wtorek, 23 kwietnia 2013

W podróż poślubną... autostopem!

Romantyczna i szablonowa podróż poślubna to nie dla mnie! Leżenie plackiem na plaży też może być przyjemne, ale myślę, że najfajniej wspomina się zawsze to co spontaniczne i sprzeczne z konwenansem :) Proponuję więc wam od pewnego czasu wyjątkowe pomysły na miesiąc miodowy. Nie plaże Majorki, ale jej góry (tu), nie zakochany Paryż, ale zimna Bretania (tu) :) 

Dzisiaj za to nie mówię gdzie, ale jak: autostopem! I gdy wpadłam na pomysł, aby o tym był dzisiejszy post od razu wiedziałam kto najlepiej potrafi to opisać. Jedni mówią o nich pozytywnie zakręceni, inni szaleni. Dominika i Michał to urocza para, która stopem zjechała pół Europy, a nawet zahaczyła o Azję i Afrykę. Jeśli ktoś chciałby, tak jak oni, sprawdzić się w łapaniu stopa razem ze swoim chłopakiem/dziewczyną, narzeczonym/narzeczoną albo przeżyć drugą, tanią podróż poślubną z mężem/żoną to zapraszamy do skorzystania z najbliższej okazji pod koniec maja: z Wyścigu Autostopem Poznań -> Wenecja, który Michał z racji swojej pasji, ma przyjemność współorganizować. Więcej info na www.wyscigautostopem.pl oraz na fanpage’u addicted2fun na Facebooku.

A żeby nie było, że jestem gołosłowna i polecam autostopowanie, a sama nigdy nie próbowałam, mam dla Was jedno promienne zdjęcie z Hiszpanii, w której na stopa przejechaliśmy z Michałem 700 kilometrów :) Oddaję już głos tej uroczej parze i jestem pewna, że przekonają Was, że autostopem można się wybrać nawet w podróż poślubną! :)

Często w weselnym budżecie brakuje pieniędzy na egzotyczną podróż poślubną w wersji all inclusive i wówczas młoda para rezygnuje z kilku dni tylko dla siebie. Ale kto powiedział, że właśnie tak ma wyglądać początek wspólnej drogi? Może właśnie rzucić się w wir szaleństwa: złapać stopa i jechać przed siebie? :)


Opcja ta zdecydowanie nie będzie odpowiednia dla osób, które cenią komfortowy wypoczynek, luksus, czy też ułożony plan od a do z. Jeśli natomiast ciągnie nas do nieznanego, lubimy spontan i chcemy przeżyć nietypowe doświadczenie to polecamy. Tak, zdecydowanie, polecamy autostop nawet na podróż poślubną!



Jednym z głównych atutów autostopu są niskie koszty przejazdu, a raczej ich brak. Sami doświadczyliśmy wspaniałej wspólnej przygody, która zajęła nam 40 dni a kosztowała bagatela 1500 zł na osobę za wszystko! Patrząc na trasę naszego wyjazdu, można sobie pomyśleć, że nie w jednym mieście, do którego udało nam się dotrzeć, można stracić lekką ręką więcej pieniędzy w ciągu jednej nocy, niż my na cały wyjazd. A te prawie 9 tysięcy km przemierzyliśmy taką drogą: Poznań - Dortmund - Bordighera (przyjemna miejscowość w Ligurii we Włoszech) - Nicea - Monako - Cannes - Saint Tropez (tak, te cztery miasta leżą na Lazurowym Wybrzeżu)- Mountpellier - Maroko (10 dni) - Tarifa (fantastyczna hiszpańska plaża) - Madryt i powrót przez śliczną Andorę.


Jesteśmy Poznaniakami, więc musieliśmy zacząć od pieniędzy, ale kolejnym plusem autostopu jest możliwość dojazdu gdzie się tylko zachce i wymarzy! Wystarczy wyciągnąć rękę, troszkę cierpliwości (a czasami trzeba jej ciut więcej) i jazda! Idealnym przykładem jest nasza spontaniczna trasa w drodze do Maroko. Siedzieliśmy u koleżanki w mieszkaniu w Dortmundzie, w telewizji leciał finisz jednego z odcinków Tour de France. Spoglądaliśmy kątem oka. W pewnym momencie niemal równocześnie zapytaliśmy: "Co to za miasto? Wygląda fantastycznie!". Po chwili ujrzeliśmy napis: „Mountpellier”. Długo się nie zastanawialiśmy: "- Jedziemy tam, nie? - No jasne!". Kilka dni później już spacerowaliśmy po jednym z najpiękniejszych miast Francji.


Na stopa da się dojechać wszędzie! Jeżdżąc autostopem można dojść do wniosku, że nie ma rzeczy niemożliwych, a marzenia mogą się szybko spełnić! Taki sposób podróżowania daje swego rodzaju wolność. Nie ograniczają nas żadne daty biletów, jedziemy kiedy chcemy, bez ograniczeń finansowych.


Tego co się stanie podczas podróży nie da się przewidzieć, ale to jest właśnie ten element adrenaliny. Może trafić się ktoś bardzo ciekawy do rozmowy, może też totalny przygłup, którego z uśmiechem zapamiętamy. A to ktoś nas poczęstuje owocem, a to zabierze na obiad, a nawet przenocuje ("zimno tu, nie śpijcie w tych namiotach"). Można przejechać się najnowszym Lexusem, można też trzydziestoparo-letnią Ładą bez siedzeń z tyłu, a nawet taksówką za free. Ilu autostopowiczów, tyle historii. Jedno jest pewne, będzie co opowiadać.


Często spotykamy się z takimi opiniami „Fajnie, fajnie sobie podróżujecie, ale nie boicie się?” Co za pytanie…  Wystarczy jedno zdanie: nigdy nam, a pokonaliśmy kilkanaście tysięcy kilometrów w ten sposób, ani naszym znajomym, którzy wybierają ten rodzaj transportu, nie przydarzyła się żadna nieprzyjemna, niebezpieczna, zatrważająca krew w żyłach sytuacja. Wręcz przeciwnie! Ale o tym już pisaliśmy ciut wyżej;)


Na koniec rzecz kluczowa. Podróż autostopem polecamy nie tylko jako ciekawą alternatywę po ślubie, ale sprawa warta jest świeczki też przed zawarciem związku małżeńskiego.
My jako para przebyliśmy kilka takich wypadów razem. Pierwszy był bardziej lajtowy, bo wszystkie noclegi  mieliśmy załatwione u rodzin albo u znajomych, ale już w drugą podróż rzuciliśmy się na głębszą wodę. 1,5 miesiąca tylko we dwoje w różnych warunkach. Właśnie wtedy dowiedzieliśmy się o sobie nowych rzeczy. Tak naprawdę autostop to doskonała szkoła charakteru – wyrabia się cierpliwość, wytrwałość, odpowiedzialność, zaradność, optymizm czy przebojowość. Najważniejsze też by, jak to często pisano w informatorach obozowych, do plecaka zapakować dobry humor. Wtedy te wydawałoby się ciężkie momenty łatwo zamienić w zabawne. A po takim wypadzie można łatwo zweryfikować, nawet po latach znajomości, czy jesteśmy w stanie przebyć podróż z drugą połówką nie tylko przez kolejny zaplanowany miesiąc czy dwa, ale czy damy radę razem przebyć przez całe nasze życie…


Na koniec kilka informacji praktycznych, opartych na naszym doświadczeniu:
- najlepiej łapać stopa na stacjach benzynowych na autostradzie, na bramkach na autostradzie, ew. na wjazdach na autostradę
- najtrudniej złapać w miejscach gdzie auta śmigają ponad 100km/h, lub gdzie jest tłoczno i nie ma gdzie się zatrzymać
- najłatwiej łapać samemu, lub w parze, korzystnie gdy przynajmniej jedna osoba jest dziewczyną
- najszybciej łapie się stopa w Niemczech, Norwegii, czy w Polsce
- najdłużej czeka się w Hiszpanii, gdzie najlepiej na stacjach podchodzić do kierowców i liczyć na wzbudzenie w nich zaufania
- są miejsca na Świecie, gdzie autostop nie jest popularny i za jazdę się płaci. Jednak w Europie, a przynajmniej na zachód od ukraińskiego (czy jak niektórzy uważają rosyjskiego) Krymu takie sytuacje się raczej nie zdarzają


Dominika i Michał

3 komentarze :

  1. BlaBlaCar to największa platforma wspólnych przejazdów w Europie – łączymy kierowców posiadających wolne miejsca w samochodzie z osobami szukającymi przejazdu. Z naszej platformy korzysta ponad 2,8 miliona użytkowników z całej Europy, a każdego miesiąca realizowanych jest ponad 400 tysięcy przejazdów na różnych trasach. Dzięki wspólnym przejazdom na długich dystansach nasza społeczność zwiększa efektywność transportu drogowego, oszczędza pieniądze i zmniejsza negatywny wpływ transportu samochodowego na środowisko naturalne. BlaBlaCar ma same zalety!

    http://goo.gl/lTgkx

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe pomysły, wykorzystam je u siebie w domu na pewno, nie ma opcji żebym to ominęła..

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...